Ostatni dzień lipca. Do tej pory pojawiły się 2 wpisy. Więc teoretycznie dziś ostatnia szansa, by sprostać wyzwaniu – co najmniej 3 wpisy w miesiącu. Wyzwaniu, które w maju (albo czerwcu) przy odczytywaniu celów w klasie, odhaczyłam jako wykonane.
Właśnie, teraz wiedząc, że już się nie będę musiała z tego „spowiadać” przed swoimi Uczniami, motywacja gaśnie…
Ale postaram się utrzymać tę tendencję (dlatego ten wpis dziś 😛 ).
Bez obiecywania komukolwiek, czegokolwiek.
Bez spiny.
Bez paniki.
Bez dramatu.
Bez emocji…
(Choć kolejne wpisy, znów pewnie będą pełne emocji…)