Od jakiegoś czasu planowałam mocno skrócić włosy. Ostatnio ścięłam je jakoś 2,5 roku temu. Wtedy oddałam je na Fundację Rak’n’Roll. Wiem, że to działanie zainspirowało kilka osób do podobnej akcji.
Dlatego tym razem dzielę się tym dodatkowo na blogu. Może znów się uda 😉
Tak jak piszę – chciałam od jakiegoś czasu zmienić fryzurę. Jednym z powodów był kompletny miszmasz na mojej głowie… Dzieci w pracy czasem mówiły mi, że wyglądam jak „diabełek” lub „czarownica”… Takie Śmieszki z nich 😀 No dobra, choć trochę racji miały… 😀
Dlatego w końcu się odważyłam i z takiej długości:
Została taka…
Poszło jakieś dobre pół metra. Minimalna długość, by oddać włosy to 25 cm, ale co tam się będę rozdrabniać 😉
Włosy zaplecione w warkoczyki
Zawinięte w papierowy ręcznik (z oznaczeniem gdzie jest nasada)
Złapane w jedną gumkę recepturkę (by się nie rozsypały)
I włożone do foliowego woreczka (dla lepszego zabezpieczenia)
Zapakowane w kopertę formatu A4
Powędrowały do Fundacji Przyjaźni WeGirls
Na stronie fundacji możemy wyczytać, żeby podać adres, bo wysyłają podziękowanie, ale z racji tego, że nie jest ono dla mnie konieczne, to wrzuciłam do koperty małą karteczkę z krótkim komunikatem:
Dziś koperta pofrunęła do adresata, a ja z nowym image’m oswajam się sama ze sobą… 😀
Gdyby ktoś się zdecydował, to po szczegóły odsyłam tutaj:
www.wegirls.pl/nasza-fundacja/