Trudniejszy czas…
W szkole moje Cudaki nie do końca się dogadują. A ja nie bardzo potrafię Im pomóc. W sumie nawet nie wiem, czy powinnam. Choć z drugiej strony, jak widzę ile na tym tracą, to nie da się nie chcieć zareagować.
I to są te momenty, w których tak trudno być wychowawcą. Bo myślę, że bardzo cienka jest linia oddzielająca wsparcie od nadgorliwości… W każdym razie, mimo wszystko jestem szalenie wdzięczna za ten czas. Mimo, że czasami tak trudny.
Dlatego, drogi Czytelniku – kimkolwiek jesteś – ośmielam się prosić Cię o modlitwę. Bo jak mawiał Jan Maria Vianney „Jedno tylko Zdrowaś Maryjo dobrze powiedziane wstrząsa całym piekłem”.
Choć tym razem chciałabym, by wstrząsnęło moim sercem…