Ostatnimi czasy szokuję sama siebie…
Robię wszystko na ostatnią chwilę.
Tak jak te wpisy dziś.
Mimo, że na dysku mam szkice kilku notatek na bloga, to jednak czekam ze wszystkim do granic możliwości.
Choć pocieszający jest fakt, że jednak mieszczę się w tych deadline’ach.
Miały być minimum 3 wpisy miesięcznie – to są 😛